Na tej stronie znajdują się zdjęcia z życia Agrovis.
Aby obejrzeć zdjęcia wybierz z menu po prawej stronie kategorię.
W marcu br wyprawiliśmy się na krótki rajd po terenie Saksonii, graniczącej z województwem dolnośląskim. Animatorem tej wyprawy był pan Sylwester, jeden z naszych aktywnych klientów z tamtego terenu. W dniu naszego przyjazdu do Wrocławia, zdążyliśmy jeszcze odwiedzić serownię i gospodarstwo agroturystyczne pani Barbary i pana Ryszarda, położone w urokliwym zakątku Kotliny Kłodzkiej. Hodowane jest tam pokaźne stadko kóz, którym dobrze się wiedzie na zboczu dość stromego wzniesienia. Mała, ale higienicznie wyposażona serownia umożliwia produkcję kozich smakołyków z surowego mleka.
Po zwiedzeniu farmy, zasiedliśmy w obszernej, tradycyjnej kuchni, przy dużym drewnianym stole racząc się naturalnymi, wręcz slow-foodowymi przysmakami serwowanymi przez panią Barbarę. Mogłem w końcu osobiście porozmawiać z jedną z bardziej aktywnych uczestniczek naszego serwisu, z którą często prowadziliśmy długie, serowarskie e-mailowe dyskusje.
W trakcie biesiadowania, autor reportażu z pewną obawą wyciągnął i poddał ocenie zebranych, własnoręcznie wyprodukowany serek typu charollais. Na szczęście, jego uszy miło połechtały pozytywne opinie smakujących, szczególnie pana Ryszarda. Jako, że czas nas gonił, opuściliśmy gościnną zagrodę i udaliśmy się na włości pana Sylwka, który przed wyjazdem za granicę ugościł nas noclegiem i częstował swoimi mlecznymi produktami. Miłą atmosferę wspomagała wyśmienita nalewka pani domu.
W Niemczech zwiedziliśmy 3 przetwórnie fermowe i jedną niewielka mleczarnię, przerabiającą skupowane ekologiczne mleko krowie i kozie. Po upadku NRD, na jej byłych terenach stopniowo odtwarza się tradycyjne, lokalne przetwórstwo mleka. Jakkolwiek oferta tego mleczarstwa nie jest tak wyszukana jak np. we Włoszech, czy Francji, ale podejście i sposoby przetwórcze są podobne. Zasadą jest, że tradycyjny produkt lokalny produkowany jest z mleka surowego. To zapewnia różnorodność produktów i bogactwo różnych smaków.
Dużym zaskoczeniem była wizyta w rodzinnej mleczarni, która mieściła się w niewielkim mieście, w domu jednorodzinnym stojącym przy rozwidleniu ulic. Przetwórnia mieściła się na parterze, a dojrzewalnia w piwnicach. Od strony główniejszej ulicy urządzono sklepik sprzedający wyroby własne oraz inne specjały lokalne.
Ciekawa była też wizyta w gospodarstwie, które produkuje ser podpuszczkowy, wysoko dogrzewany według francuskiej technologii sera comté. Są to kręgi o wadze około 40 kg, uzyskiwane z około 400 – 450 kg mleka.